
Lubię myśleć o kuchni tak, jak o komponowaniu bukietu. Kolor, harmonia,
ale i łamania konwenansów. Koniec lata, początek jesieni to dla mnie
czas brzoskwiń. Pachnących, aksamitnych, jakby wyrwanych z płócien
holenderskich mistrzów.
Kto powiedział, że owoce to tylko desery i słodkie wypieki? Oto pomysł na kanapkę- może nie zabójczo odkrywczy, na pewno pyszny i sprawdzony :-)
A, i uwaga! Improwizacja mocno wskazana! ;-)
Potrzebne będą:
- dowolne pieczywo (użyłam bułek wieloziarnistych :-) )
- grillowana pierś kurczaka ( wcześniej zamarynowałam w oliwie, czerwonym pieprzu, czosnku niedźwiedzim, pietruszce i rozmarynie)
- świeża brzoskwinia pokrojona w plastry
- pesto ( tradycyjne bazyliowe, czy np. z pietruszki, jeśli akurat mamy pod ręką )
- rucola
- dowolny serek twarogowy do posmarowania pieczywa
Przed podaniem podlać oliwą i...upewnić się, że wino ( nieodzowne do kanapki!) ma odpowiednią temperaturę :-)
Pięknego wieczoru!
Buła, brzoskwinia, niedźwiedzi czosnek? i wino:)
OdpowiedzUsuńSzaleństwo:)
oo tak! :-) szaleństwo do kwadratu! mniam! :-)
UsuńTo musi być pyszne, już wiem co zjem jutro:)
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom wszystko razem komponuje się niebiańsko :-) Daj znać koniecznie, czy się skusiłaś no i...jak wyszło! ;-)
UsuńPysznie!:)
OdpowiedzUsuńRadość! :-)
UsuńWygląda pięknie i na pewno też tak smakuje;) Skuszę się, tylko muszę skoczyć do miasta po brzoskwinie bo u nas w sadzie brak...
OdpowiedzUsuńmmmm ale pychotka:))) wspaniałe zdjęcia i jak tutaj pięknie:)
OdpowiedzUsuńAle pyszności! Twoje zdjęcia inspirują! Chyba zrobię kolczyki brzoskwinki i kanapki, mniam!
OdpowiedzUsuń